piątek, 5 marca 2010
Chleb na dwóch zakwasach czyli WP # 65 Gospodarnego Szczęścia
Jak już pewnie wszyscy wiedzą Weekendową Piekarnią teraz opiekuję się Gospodarna Narzeczona i Tilianara na specjalnym blogu Gospodarne Szczęście. W ten weekend przypadła mi rola gospodarza 65 edycji i oto jak na gospodarza przystało sama wzięłam się do zrobienia tego chleba dziś rano , a właściwie to już wczoraj nastawiłam zaczyny.
I oto efekty mojej pracy- chleb jest pyszny , skórka chrupiąca, może ma za duże dziury ,ale ja ostatnio mam taki kłopot z chlebami na samym zakwasie , chociaż starannie odgazowuję.
Piekłam dokładnie wg przepisu Tatter, na rozgrzanej blasze - bez kamienia
Chleb na dwóch zakwasach
Przepis Tatter
Zaczątek pszenny:
40 g białej pszennej mąki chlebowej
50 g wody
1 łyżka dojrzałego płynnego zakwasu ( ja użyłam zakwasu zrobionego w ramach WP po godzinach , jest on ciut tu za gęsty , tak kilka godzin prędzej wzięłam 1 łyżeczkę zakwasu,1łyżeczke mąki żytniej razowej i tyle wody, żeby powstał dość rzadki zakwas, odstawiłam w ciepłe na kilka godzin i później użyłam 1 łyżkę do zaczątku)
Zaczątek żytni:
40 g maki żytniej razowej
33 g wody
1 łyżeczka zakwasu żytniego
W osobnych miskach mieszamy ze sobą składniki zaczątków. Zakrywamy szczelnie i pozostawiamy na 12 godzin w cieplnym miejscu.( np. na noc)
Ciasto właściwe:
380 g białej pszennej maki chlebowej
40 g maki pszennej razowej
260 g wody
1/2 łyżki soli ( ja daje 1 lekko czubatą łyżeczkę soli)
zaczątek pszenny (bez jednej łyżki )
zaczątek żytni (bez jednej łyżeczki)
Mieszamy wszystkie składniki za wyjątkiem soli. Gdy połączą się w niedbałą masę, szczelnie zakrywamy( ja po prostu wkładam miskę z ciastem do foliowej torebki) i zostawiamy na 45-60 min. (autoliza).
Później dodajemy sól i zagniatamy ciasto przez 6 minut.
Główna fermentacja trwa ok 2 1/2 godziny podczas której składamy ciasto dwukrotnie (w 50 minutowych odstępach).
Następnie formujemy kulę i wkładamy ją do kosza( kosz dla pewności można wyłożyć cienką ściereczką wysypaną mąką) , złączeniami w górę, tak zostawiamy na 2 - 2 1/1 godziny w temperaturze 22-23C.
Można również spowolnić ostateczna fermentacje umieszczając szczelnie zamknięty w foliowa torebkę chleb w lodowce...do 18 godzin w temp. 4C.
Chleb wykładamy na łopatę /deseczkę wysypaną mąką , można jeszcze chleb naciąć i delikatnie zsuwamy na rozgrzany kamień.
Pieczemy w piecu rozgrzanym do 240C, na kamieniu z parą...przez ok 35 minut.
Oczywiście kamień nie jest konieczny -chleb można piec na bardzo rozgrzanej blasze(stoi ona w piekarniku od początku nagrzewania piekarnika)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny chlebek. Jak zwykle zresztą:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEj, bo Ty masz zakwas szalony! (jakie naciecia ho ho):D
OdpowiedzUsuńAlciu.... a mój skończył w keksówce... buuuu... myślałam, że składanie mu pomoże, a on co 50 minut robił się rzadszy i nawet metoda tego pana na B. mu nie pomogła...;)
OdpowiedzUsuńRośnie sobie teraz jeszcze, ale nie będzie tak piękny jak Twój, buuuu....
:*
Piękny! Mój ma jakieś opory z wyrastaniem :) ale zostało mu jeszcze 40 minut, to pewnie jeszcze podrośnie:)
OdpowiedzUsuńAlu jaki piękny, jak kwiat.
OdpowiedzUsuńTy piszesz o za dużych dziurach, a ja bym takie chciała a mi nie wychodzą, zawsze tylko regularne małe, nuda po prostu :)
no i teraz wstyd mi swój publikować :-(
OdpowiedzUsuńusprawiedliwia mnie tylko fakt, że to mój pierwszy w życiu bochenek...
ale fakt - jest pyszny i chrupiący. i do tego znika w zastraszającym tempie!
Alu, buziak wielki.
OdpowiedzUsuńCud miód malina
Dziury fantastyczne! Jak w serze tak i w chlebie - mnie dziury smakują ogromnie!
OdpowiedzUsuńOjej, Ala jaki cudny bochen:)))))Uwielbiam pieczywo z dużymi dziurami:-)
OdpowiedzUsuńWiosenka, dziękuję ( masz śliczny nick)
OdpowiedzUsuńTatter, oj szalony:D, wiesz z nacięć jestem bardzo zadowolona, przyznaję się :)
Mafilka,nie wiem czemu twoje ciasto robiło się coraz rzadsze:(
Ale i tak będzie piękny , zobaczysz
Szarlotek , i jak urósł?
Lu, dziękuję , tak tak chciałam ,żeby wyglądał tak wiosennie( wszyscy jej szukają szukam i ja :D)
Lu , a widzisz te chleby nas się nie słuchają :P
Karola, jaki wstyd? Na pewno wygląda pięknie-tym bardziej ,że to pierwszy bochenek ***
Gospodarna Narzeczona,dziękuję
Ania,tak jak w serze , masz racje
Ja lubię dziury w chlebie ,ale moje ostatnio robią się za wielkie :D
Andzia, dziękuje , dziękuję
Wspaniale okazały, Alu. I te dziury, to nawet mi się podobają. Ja, choć odgazowuję niestarannie, nie jestem w stanie takich osiągnąć. A chciałabym!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Urósł,bo to jak nic inteligentny bochenek :) Zaraz go ukroję, bo jestem ogromnie ciekawa jego wnętrza:) Tylko muszę najpierw pstryknąć jakieś zdjęcie , bo jak rozkroję i zejdzie z niego powietrze, to będzie wstyd na całĄ blogosferę ;D
OdpowiedzUsuńPowietrze nie uszło, wpis zamieściłam :) Dziękuję za pyszny przepis na to Nasze wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńOliwia , jak twój zakwas poczuje wiosnę to zobaczysz jakie dziury będziesz mieć w chlebie :D
OdpowiedzUsuńSzarlotek , widziałam twój bochenek na medal
Alu w moim mniemaniu chleb nie może mieć 'za dużych dziur', im większe tym lepsiejsze ;)
OdpowiedzUsuńmój Tata też Ci to powie... ekhm ekhm szczególnie właśnie On ;)))
Viridianka , mówisz?Niech tak będzie ****
OdpowiedzUsuńAlu, cudowne chlebek! tez chcialabym bardzo zrobic, ale nie mam dwoch zakwasow i czasu tez brakuje:( jak zwykle. Ale moze przynajmniej moge sie poczestowac kawaleczkiem? ta pietka wyglada zachecajaco:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Olu , te zakwasy to się robi z jednego:D, z czasem to wierze
OdpowiedzUsuńa proszę częstuj się:)))
Alu, nacięcia po prostu boskie! bardzo do twarzy temu chlebowi z takimi dziurami:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Alu!
Alu, upiekłaś wspaniały chleb, a nacięcia ma po prostu wspaniałe! Uwielbiam właśnie takie! Pozdrawiam Cię:)
OdpowiedzUsuńKasiu , dziękuję za boski komentarz :)
OdpowiedzUsuńMajanko ***, dziekuję ,jest mi bardzo miło czytać to co mi napisałaś
pozdrawiam
Piękności! Cudowne nacięcia i te dziury - wow, ja bardzo lubię takie dziurki w chlebie:) Pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńAtina *** dziękuję
OdpowiedzUsuńMargot, właśnie zauważyłam, że ten chlebek kiedyś piekłam - i rzeczywiście pamiętam, że nam wyjątkowo smakował (jak wszystkie Hamelmana)! Jak dam radę to powtórzę w tym tygodniu.:-)
OdpowiedzUsuńUpiekłam! I miał takie same dziury jak Twój, Margot :)
OdpowiedzUsuń