sobota, 17 października 2009
Pyszne różowe kotleciki na różowy tydzień
Szarlotek zorganizowała Różowy tydzień, aby zwrócić uwagę na profilaktykę walki z rakiem piersi.
Nie mogłam się nie dołączyć do takiej bardzo ważnej akcji .
Zrobiłam dziś kotlety, ale nie takie zwykłe, a różowe i na dokładkę bardzo zdrowe, aż się w nich roi od produktów uważanych za pomocne w zapobieganiu chorobom nowotworowym.
Polecam
Pyszne różowe kotleciki
Przepis z książki Marioli Białołęckiej ,,Zaskakujące tofu”(lekko go zmodyfikowałam)
1 czerwona drobno posiekana cebula
2 duże ząbki czosnku posiekane
½ kostki tofu(90g)-dałam całą czyli 180g- odsączone i rozdrobnione
2 łyżki masła orzechowego
2 łyżki oliwy
200 g ugotowanej fasolki adzuki lub czerwonej fasolki
200 g buraków ugotowanych i utartych na tarce o dużych oczkach
2 łyżki rodzynek-nie dałam
1 łyżeczka utartego świeżego imbiru
1 jajko
1 łyżka posiekanego szczypiorku
1 łyżka posiekanej zielonej pietruszki
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżeczka suszonego majeranku
2 łyżki soku z cytryny
Sól i pieprz do smaku
Ja dodałam do masy 3 łyżki maki i w takiej mące tez je obtoczyłam
Olej do smażenia
Przygotowanie
1.Na oliwie podsmażyć cebulkę ,a jak się zeszkli dodać czosnek , chwile smażyć , wystudzić.
2 Do miski wrzucić rozdrobnione tofu, masło orzechowe , dorzucić pozostałe składniki, doprawić do smaku i dobrze wymieszać .Ja dodałam jeszcze trochę mąki. Wymieszaną masę odstawiamy do lodówki na 2-3 godziny , żeby się ochłodziła i zgęstniała.
3.Wyjąć , uformować nieduże kotleciki, obtoczyć je w mące pszennej lub kukurydzianej i usmażyć z obu stron na rozgrzanym tłuszczu na patelni
Podawać do obiadu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki akcji i wielu propozycji odkryłam na nowo krainę bezmięsności:)Dziękuję, za udział w Różowym tygodniu .
OdpowiedzUsuńAlu, nie wiem jak to robisz, że na każdą okazję jesteś w stanie wyszukać i przygotować odpowiednie wegetariańskie danie. Jestem pod wrażeniem pomysłowości. A ja lubię bezmięsne kotleciki i te różowe (naprawdę różowe! :)) wyglądają znakomicie. :)
OdpowiedzUsuńSzarlotek , jest mi miło ,że mogłam wziąć udział w takiej akcji To ja dziękuję
OdpowiedzUsuńMałgosiu, taka kuchnia to moja codzienność , pewnie dlatego jest mi prościej Jak to się mówi lata praktyki :D
Małgosiu , ja też lubię różne kotlety , kotleciki czy krokieciki
dziękuję w imieniu kotlecików :D
super pomysł :) i na pewno bardzo smaczny :) zapisuję do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńJa też zapiszę bo podoba mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńJak cała reszta...
Ja dziś też przyłączyłam się do Różowej akcji i bardzo się z tego powodu cieszę :)
Pozdrawiam Cię cieplutko
M.
Alu świetnie wyglądają te kotleciki! :)
OdpowiedzUsuńkotleciki naprawdę nafaszerowane antyrakowymi składnikami!
OdpowiedzUsuńBardzo mi Alu imponujesz tym dbaniem o siebie za pomocą jedzenia:)
A różowy kolor uwielbiam, nie tylko w jedzeniu:)
Aklat , bardzo polecam , zresztą jak i samą książkę, pełno w niej takich fajnych przepisów
OdpowiedzUsuńMonika , mam nadzieje ,że i tobie posmakuja te kotleciki tak jak mi
O tak akcja jest wyjątkowa :)
Kasiu ślicznie dziękuje
Ale fajne kotleciki :) ALe strrrsznie dużo skałdników mają!
OdpowiedzUsuńKasiac, wiesz ja to robię tak mimowolnie , ale wiem ,że jedzenie
OdpowiedzUsuńto wspaniała pole do stosowania profilaktyki
Ja też lubię różowy :)
Ania, czy ja wiem , ummie wszystkie są szczegóły w domu :D przyznam się ,ze nawet tego nie zauważyłam :D
wow, ile składników. i do tego z tofu. Aluś, uwodzisz nas :)
OdpowiedzUsuńPani, zapisalam juz Twoje kotlety na piatkowy obiad, chyba zrobie je w postaci vege burgerow, czyli jakas bulke musze do nich zagniesc. O surowce tez pomysle. Widza mi sie jako bardzo pyszne i maja tak duzo wspanialych skladnikow, ktore uwielbiam, sama wiesz przeciez...
OdpowiedzUsuńSwietne te kotlety Alicjo! Tez je juz sobie zapisalam :)
OdpowiedzUsuńZwegowani, oj , oj jak milo to czytać , a same kotleciki bardzo polecam
OdpowiedzUsuńPusia , jako burgery spiszą się znakomicie Mam nadzieje ,że będą Wam smakować.O tak są pełne bardzo pysznych składników, choć końcowy efekt ich nie psuje ,a wręcz odwrotnie
Bea, dziękuję i mam nadzieje ,że jak je zrobisz też będziesz nimi tak zachwycona jak ja
też mam tą książkę, na razie zapoznaję się z nią wizualnie ;), a co do fasoli, to zamierzam się pobawić czarną, będzie demonicznie ;-) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWegetarinka , książka bardzo mi się podoba,a z czarną fasolą naprawdę będzie demonicznie :D
OdpowiedzUsuńAlicjo, zrobiłam z modyfikacjami, dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuńAlu, zrobiłam te kotleciki już dawno, choć dopiero teraz chwalę się nimi w swoim Szczęściu :) Wspaniałe były i zaostrzyły mi apetyt na więcej :)
OdpowiedzUsuńDzięki i zdrówka :***