niedziela, 19 kwietnia 2009
Pyzy ziemniaczane
Zwykłe pyzy? Bardzo niezwykłe!
Pyzy! Takie proste i trudne za razem! Niby tania potrawa ,ale przez pewną pracochłonność bardzo świąteczna. Polecam !
A farsz to chyba można zrobić ze wszystkiego - mój jest z soczewicy.
Pyzy ziemniaczane
20 sztuk ziemniaków (15 surowych i 5 gotowanych)
sól
Ziemniaki surowe obrać, umyć i zetrzeć na drobnej tarce ( Ew sokowirówka). Odcisnąć ( ja odciskałam w gazie) , soku nie wylewając, lecz odstawić na 10-15 min. Zlać z wierzchu, a osiadłą na dnie naczynia warstwę krochmalu wyjąć i dodać do odciśniętych ziemniaków. Dodać gotowane, tłuczone ziemniaki, osolić i dokładnie wyrobić. Formować kule, spłaszczyć, nakładać nadzienie i dobrze ścisnąć formując pyzy. Wkładać je pojedynczo do gotującej się osolonej wody, uważając, aby nie przestała wrzeć. Gotować 25-30 min. Ugotowane pyzy wyjąć łyżką cedzakową, użyć na półmisku, polać stopionym masłem z dodatkiem śmietany lub innym sosem zharmonizowanym z rodzajem nadzienia. Ja polewałam podsmażoną cebulką
Nadzienie z soczewicy:
1 szklanka ugotowanej soczewicy-na gęsto ,sypko
1 cebula posiekana i przesmażona na maśle
1 -2 roztarte ząbki czosnku
Majeranek ,sol ,pieprz
Wszystko wymieszać
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ależ ja lubie wszelkie kluchy! Te pyzy na pewno też by mi smakowały :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysl z tym soczewicowym nadzieniem! Chetnie bym wpadla teraz na obiad do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńAklat ,Bea to zapraszam mam jeszcze 8 sztuk, bardzo pyszne są
OdpowiedzUsuńA i na dokładkę możecie sobie wygłaskać największego pieszczocha wśród kotów -Pyzę :D
to ja mam pytanko, ile tych pyz wychodzi z podanych proporcji, bo przepis przypadl mi do gustu i nie wiem czy od razu go nie podwoic?
OdpowiedzUsuńmi wyszło o 24 sztuk niezbyt wielkich
OdpowiedzUsuńDo pyz mam ogromny sentyment. Bo choć sama nigdy przenigdy ich nie przygotowałam (nie wiem czy to z niechęci do obierania ziemniaków, czy z tej ich pracochłonności właśnie), to moja mam jest 'pyzową mistrzynia'. Kocham jej podłużne pyzy w mięsem :)
OdpowiedzUsuńAlu, Twoje wchłonęłabym bez zastanowienia :-)
daaaawno takich domowych kluseczek nie jadłam :( , najlepsze moja mama robiła zawsze, ale niestety nie prędko się do domu wybiorę :(
OdpowiedzUsuńTak przyznaje ,że są proste i bardzo tanie ,ale roboty z nimi jest dużo i naczyń po do mycia też miałam ful -
OdpowiedzUsuńale warto było
No, pycha i bez mięsa po świętach...
OdpowiedzUsuńU mnie z soczewicą tylko pierogi zawsze się gotowało, to stary, regionalny przepis :)
lubię pyzy
OdpowiedzUsuńnajlepsze robi babcia
ale w wersji soczewicowej nigdy nie próbowałam
pięknie wyglądają:-)
oj pyzy - beda czuje snily mi sie po nocach, bo fanem 1001 potraw z ziemniaka jestem!
OdpowiedzUsuńten farsz soczewicowy to doskonaly pomysl - musze wyprobowac :-)
An-na ,a nie są to przypadkiem pierogi z farszem takim co się soczewice moczy i mieli na surowo?
OdpowiedzUsuńPodobno niebo w gębie
Asiejka , dziękuje :)
Buruuberii ,soczewica u mnie często robi za farsz ,a to pierogowy ,a to uszkowy
Najpierw miałam je nadziać farszem pieczarkowy ,ale soczewica mi się wydala bardziej na miejscu
Uwielbiam wszelkiego rodzaju pyzy i kluchy i choc tylko ja i corka takie rzeczy jemy i tak warto robic:)) Twoj przepis bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńCzy Ty musisz takie pyzy robić?
OdpowiedzUsuńTakie, że mi ślina cieknie? Kiedy ja nie jadam ziemniaków od lat pięciu już prawie...I do tego z nadzieniem soczewicowym, matko!Dla tych raz bym zgrzeszyła.
Sadystka!;-)
Margot, w naszym rodzinnym farszu jest to mielona po ugotowaniu, drobna brązowa soczewica, z dodatkiem cebuli, często pieczarek, czasami boczku...
OdpowiedzUsuńTo stary bardzo farsz, z Lubelszczyzny, sprzed mody na wegetarianizm. Ale w moim domu robiło się kilkanaście rodzajów farszu pierogowego (poza typowymi farszami były to: bób, soczewica, kasza z serem, kasza z grzybami, kasza z mięsem, dzikie czereśnie, wiśnie, ser z miętą i ser z ryżem na słodko)i to żadne tam współczesne wynalazki, po prostu - zagłębie pierogowe sprzed wielu lat! O epopei pierogowej chyba muszę na pisać na blogu :)
Cudny pomysł, ta soczewica. NIgdy bym o niej nie pomyślała. Mniam, ale bym sobie zjadła takie pyzy! Jeszcze nigdy sama ich nie robiłam...
OdpowiedzUsuńo tak! zwlaszcza z takim farszem!
OdpowiedzUsuńAgata, jak są dwie osoby co lubią kluchy to warto zrobić :)
OdpowiedzUsuńPatrycja ,raczej ,,masochistka " bo tarcie ręczne skończyło się małymi zadrami na palcach :D
An-na, tak koniecznie o pierogach napisz i te farsze mi teraz spać po nocy nie dadzą ,ach ser z ryżem?!
Ania, może to ten czas na pierwszy raz :D Ale mi się zrymowało :DDDD
Aga-aa, o tak z takim farszem ,jest pyszne :D
Lubię pyzy, a tak daaawno ich nie jadłam. Z soczewicą jeszcze nie próbowałam, a wyglądają pyszniutko:)
OdpowiedzUsuńAlu, zazdroszczę umiejętności gotowania pyz! Ja kocham! Kocham miłością wielką wszelkie pyzy, kartacze, cepeliny, ale tak jak je uwielbiam, tak mam do nich mało szczęścia i dwie lewe ręce. :( Albo ziemniaki złe kupuję, albo po prostu nie umiem ich robić. Moje próby kończyły się fiaskiem. :( Przybiegnę do Ciebie na instruktaż na żywo! :)
OdpowiedzUsuńMajana ,tak były bardzo smaczne z soczewica
OdpowiedzUsuńMałgosiu , wiesz może kiedyś uda się nam spotkać to chętnie tobie pokażę jak robię pyzy ,tylko nie wiem czy ja taki autorytet pyzowy jestem bo robiłam dopiero z 4-5 razy ,ale zawsze ze skutkiem dobrym
Wiesz mi w połowie pracy to ciasto trochę zrzedło i musiałam dosypać 2-3 łyżki maki ziemniaczanej ,nie wiedziałam czy tak się robi ,ale pomogło i można było dalej lepić pyzy
Margot, ja już nie pamiętam kiedy ostatnio pyzy jadłam, a teraz mi jeszcze takiego na nie smaka narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńPoczekaj na mnie Kobito nastepnym razem co?:)) Przecie caly talerz bym wciagnela jednym kesem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie kluchy, a takie pyzy z cebulką mmhmmm pychota!
OdpowiedzUsuń