sobota, 28 marca 2009
Włoskie bułeczki z ziemniakami i bazylią
To upiekłam, przepyszne bułeczki, pracy z nimi jest tyle co kot napłacze czyli właściwie robią się same. Przepis cytuje za gospodynią Weekendowej Piekarni w tym tygodniu Agatką z Twoje & Moje
W przekroju bułka bardzo gorąca ,ale tak pachniały….
Włoskie bułeczki z ziemniakami i bazylią (10-12 szt.)
Wieczorem przygotować bigę.
* 2g świeżych drożdży
* 100g ciepłej wody (ok. 30 stopni)
* 200g mąki pszennej (używam typ 650, 12% białka)
Drożdże rozczynić z wodą. Mąkę wsypać do miski, wlać drożdże, dokładnie połączyć (zagniatać, aż ciasto będzie gładkie - ręcznie ok. 5 minut, lub mikserem ok. 2-3 minuty). Ciasto będzie ścisłe i dość twarde. Przykryć folią, zostawić na 2-3 godziny w temperaturze pokojowej, następnie wstawić do lodówki na noc (max. 20 godzin)
Wyjąć z lodówki na ok. 2 godziny przed przygotowaniem ciasta.
Po 12 do 20 godzin przygotować ciasto właściwe
* 10g świeżych drożdży
* 150g wody
* 280-320g mąki pszennej j.w.
* 140g ugotowanych i przeciśniętych przez praskę ziemniaków
* 2 płaskie łyżeczki soli (ok. 12g) - można dodać trochę więcej, jeśli ziemniaki są mało słone
* 1 łyżka oliwy
* 10g drobno posiekanej bazylii (u mnie ok. 1/4 szklanki)
Bigę podzielić na małe kawałki.
Drożdże rozczynić w wodą. 280g mąki wsypać do miski, wlać drożdże, dodać bigę i przez ok. 5-8 minut zagniatać ciasto (ręcznie lub mikserem na małych obrotach).
Następnie dodawać po trochu ziemniaków, sól, oliwę i bazylię. Jeśli po ok. 5-8 minutach wyrabiania ciasto jest zbyt luźne, dodawać po trochu mąki. Wiele zależy od ziemniaków - jedne są bardziej wodniste, inne bardziej sypkie.
Przykryć ciasto folią o odstawić na ok. 60 minut.
Podzielić ciasto na 10-12 kawałków, każdy po ok. 80g. Uformować okrągłe lub owalne bułeczki.
Ułożyć na przygotowanej blasze, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. 60 minut.
Wyrośnięte bułeczki naciąć, wstawić do piekarnika nagrzanego do 225 stopni, zmniejszyć temperaturę do 200 stopni i piec ok. 20 minut.
Studzić na kratce.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne są!!! :-) Zapach sobie wyobrażam...
OdpowiedzUsuńMoja biga czeka w lodówce, a bułki będą jutro na śniadanie :-)
Wyglądają apetycznie! Wydają się łatwe do wykonania, więc może jutro wypróbuję?
OdpowiedzUsuńMafilka ,zapach jest pierwsza klasa ,bułki nie mieszczą się w klasach :D Pyszne są
OdpowiedzUsuńMysza Kapsiara, sa więcej niż proste ,a jakie pyszne ,jakby ktoś np nie lubił bazylii to może być rozmaryn itd
Tu Petra ma bardzo podobne z rozmarynem
http://peho.typepad.com/chili_und_ciabatta/2009/03/italienische-rosmarinkartoffelbr%C3%B6tchen.html
Sliczne! Pewnie sa mile aromatyczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki Margot :) Ja postanowiłam częściej je piec z rożnymi ziołami.Są przepyszne, nie doczekają jutra.
OdpowiedzUsuńMargot, Ty naprawdę jesteś Mistrzynią :) Piękne bułeczki, chleby i do tego wspaniała zabawa piekarska :)
OdpowiedzUsuńJa się ciut opuszczam z pieczeniem, ale z pewnością do poniedziałku upiekę i bułeczki i chlebek tam mnie kuszą ze wszystkich stron :)
urocze Ci wyszły, naprawdę, ja spróbuję zrobić chleb, ale to jeszcze wielka niewiadoma, bo dalej jestem w środku remontu :(
OdpowiedzUsuńMargot jesteś piekarką całą g...ą, tak pięknych bułeczek dawno nie widziałam...cudo!!!
OdpowiedzUsuńJa piekę jutro, ciekawa jestem ich smaku!
Alu, bułki pierwyj sort. Strona, którą podałaś nie otwiera mi się, a chętnie zobaczyłabym tamte bułeczki.
OdpowiedzUsuńMoje powstały na bazie przepisu na chleb kielecki (choć wprowadziłam sporo modyfikacji) - nie wiem dlaczego tak się nazywa, wszak w Kielcach mało kto go zna, a ten kupny nie ma z nim nic a nic wspólnego.
Jak w smaku?
te bułki to sama przyjemność robienia i jedzenia
OdpowiedzUsuńAgatko dobry miałaś pomysł ,bułki są rewelacyjne
link wyłam ci na cin cin na pw
Śliczne :) Wyglądają tak delikatnie i puchato. Moje już czekają na pieczenie oby udało się je jutro sfotografować :)
OdpowiedzUsuńAleż apetyczne bułeczki:) Oj podkradła bym Ci jedną;) Też planuje je upiec ale będzie to pewnie dopiero w poniedziałek;)
OdpowiedzUsuńMargotko, piękne są te bułeczki! :)) Ja też robiłam,ale wyszły zupełnie inne, no , ale takie już moje pieczywko jest he he ;) Pewnie wstawię dopiero w poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ale są sliczne, Margot!
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki i bardzo apetyczne. Taki miąższ lubię najbardziej w bułkach!
OdpowiedzUsuńO ta pachna cudnie to fakt. Jak wyjelam je z piekarnika to zjadlam jedna goraca i poparzylam jezyk :) Margotku masz jeszcze jakies??:)))
OdpowiedzUsuńmargot, już widzę. Składniki podobne, ale proporcje różne. Liska też kilka dni temu piekła bułeczki z ziemniakami.
OdpowiedzUsuńPrzepisy podobne, ale proporcje jeszcze inne :) I myślę, że wypiek końcowy też trochę się różni :)
Margot to znowu ja:) Dziekuje za adres z banerem do weekendowej piekarni. Upieklam chlebek i wpis juz jest na moim blogu. Teraz zastanawialm sie czy powinnam wyslac do kogos maila i zglosic moj udzial w zabawie zeby moj wpis pojawil sie w podsumowaniu?
OdpowiedzUsuńAklat i jak się udały?
OdpowiedzUsuńAtinko ,proszę częstuj się :D
Majana, bo wiesz co piekarka to inne bułki i o to chodzi :DDDD
Aniu ,bardzo dziękuję :)
Kasiac ,te bułki są warte pieczenia ,a jakby tak nie dodać ziół to będą świetne tez ze słodkimi dodatkami
Poleczko ,tylko te na zdjęciu w realu już nie ma
Agatko ,tak już z bułkami jest że przepisy ciut są podobne ,ale efekty końcowe są zupełnie inne
Bułki są rewelacyjne
Iis111,możesz tu w komentarzach zostawić swój link,możesz na margot11@gazeta.pl wysłać tez zgłoszenie z linkiem ,ale ja i tak już wiem ,że upiekłaś .Bo tak naprawdę wystarczy w komentarzach napisać ,że się upiekło a ja już znajdę :DDDD gdzie
super:) dziekuje za odpowiedz. Bede sie starac od czasu do czasu z Wami piec:)
OdpowiedzUsuńMoje już sa na blogu, takie zawichrowane i blade, nie mogłam ich ujarzmić ;)
OdpowiedzUsuńMargot wyglądaja bardzo apetycznie! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aga
Śliczne, pękate, a nacięcia mistrzowskie po prostu!
OdpowiedzUsuńMargot: PYCHA! ;-) Nic więcej dodawać nie trzeba.
OdpowiedzUsuńtu Tatter ,bardzo ładnie opisuje
OdpowiedzUsuńhttp://piekarniatatter.blogspot.com/2008/07/pieczenie-z-para.html