piątek, 6 lutego 2009
Delikatny pszenno-żytni chleb na zaczynie drożdżowym
Zrobiłam, bardzo łatwa praca ,a jaki efekt. Bardzo smaczny, pachnie też pięknie.
Przepis podaje za Mirabbelka ,w nawiasach podaje moje zmiany tzn bardzo malutkie zmiany
Delikatny pszenno-żytni chleb na zaczynie drożdżowym, zainspirowany przepisem Petera Reinharta z książki „ Whole grain Breads”
namaczanka ok. 400g:
• 170g mąka żytnia razowa (typ 2000)
• 55g mąka pszenna razowa (typ 2000)
• 0,5 łyżeczki soli
• ok. 170g jogurtu lub maślanki (dałam maślankę tak z 200g)
Wymieszać, tak żeby cała mąka wchłonęła płyn, a składniki sie połączyły. Przykryć folią i odstawić na 12 do 24 godzin.
zaczyn drożdżowy biga ok. 370g:
• 225g mąka pszenna chlebowa o dużej zawartości białka (typ 550, 650 lub 750)
• 1/4 łyżeczki drożdży instant
• 140g letnia woda
Wymieszać składniki zaczynu, tak żeby ciasto utworzyło dość ścisłą kule. Dać odpocząć 5 min i jeszcze raz zagnieść wilgotnymi rękoma, żeby stało się bardziej elastyczne. Włożyć do miski, przykryć folia i odstawić do lodówki na 6 do 8 godzin. Zaczyn można przechowywać w lodówce do 3 dni. Wyjąć na 2 godziny przed dodaniem do chleba.
ciasto właściwe ok. 825g:
• 400g namoczone składniki jw.
• 370g cały zaczyn jw.
• 30g mąka żytnia razowa
• 0,5 łyżeczki soli
• 2 i 1/4 łyżeczki drożdży instant (dałam 1 łyżeczkę z czubkiem )
• 1, 5 łyżeczki melasy
• 1 łyżeczka brązowego cukru
• 1 łyżka oleju (opcjonalnie)
• 1 łyżki kminku lub innych ziół ( dałam zmielony na pył kminek )
W dniu wypieku zaczyn i namaczankę rozdrobnić, dodać resztę składników i wymieszać. Najpierw powoli do połączenia wszystkich składników, a po krótkiej przerwie do uzyskania dość gładkiego, elastycznego ciasta. Można dodać na tym etapie odrobinę mąki lub wody, jeśli zachodzi taka potrzeba.
Całość włożyć do miski wysmarowanej olejem i odstawić na ok. 1 godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto odgazować, uformować i przełożyć do formy albo koszyka do drugiego rośnięcia na ok. 1 godzinę.
Piekarnik nagrzać do 220°C, naparować. Po włożeniu chleba temperaturę obniżyć do ok. 180°C i piec 20 minut. Następnie obrócić formę, bądź bochenek o 180 stopni, żeby przypiekł się równomiernie i piec dalej ok. 20-30 minut.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny! A ta kromeczka bardzo apetyczna :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak długo zachowuje świeżość.
Pozdrawiam
Aga
Margot piękny chlebek! No w tym tygodniu jesteś pierwsza:) Ja dopiero nastawiłam namaczankę:)
OdpowiedzUsuńAga ,nie wiem ,ale ładnie schodzi to chyba nie poleży długo
OdpowiedzUsuńAtina ,druga bo Mirabbelka już wczoraj upiekła
Piękny chlebek :) Ja właśnie czekam aż mój wyrośnie i już nie mogę się doczekać jak widzę takie piękny bochenek u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńMargot, chlebek prezentuje się prześlicznie i smacznie. Cudowny bochenek!:)
OdpowiedzUsuńAlu, jak Ty kusisz tymi wypiekami! Spod Twoich dłoni tak cudne chleby wychodzą, że słów pochwał brakuje. Piękny chlebuś!
OdpowiedzUsuńTilianara i jak tam chleb?
OdpowiedzUsuńMajana ,skuś się on prosty jest
Małgosiu ,ja tu się rumienie
Śliczny jest :-)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała, zeby mój taki był... a tu Bogutyn z dostawą maki nawala, choć obiecał...;(
Elegancko Ci wyszedł. Mój (opornie) rośnie, ale mam nadzieję, że i ja będę mogła się pochwalić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo!
Hmmm, mój wyszedł bardzo wilgotny i znacznie ciemniejszy niż Twój, ale bardzo smaczny, więc myślę, że i tak jest sukcesem :)))
OdpowiedzUsuńAle niestety chyba psuje mi się piekarnik, bo w czasie pieczenia z 220 stopni temperatura nagle spadła mi do 100 stopni, a potem opornie poszła do góry - albo termometr siadł, albo piekarnik :( Niestety już wcześniej miał takie wariacje, choć nigdy o tyle stopni :(
Jutro już go wrzucę na bloga, bo zaraz zmykam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMafilka ,znam ten ból ,dlaczego nie mogę iść po maki po prostu do sklepu za rogiem ,a muszę je kupować przez internet lub jechać bezpośrednio do rolnika
OdpowiedzUsuńLiska ,dziękuje,mój rósł bardzo ładnie szybko
Tilianara ,no właśnie mój jakoś tak w trakcie pieczenia zjaśniał nie wiem czemu ,bo przecież i mąka była razowa (ta żytnia) i melasa i cukier
prawie czarne
Oj ,to nie dobrze z tym piekarnikiem trzymam kciuki ,zęby nie było to coś poważnego
Śliczny Ci wyszedł. :-)) Mój juz tez upieczony, bardzo nam smakuje, ale jest wilgotny, ma zupełnie inny miękisz. Miałam inne mąki (bo takie były koło mnie, a nie, ze ja tak modyfikuję sobie wszystko) żytnia chlebową, a nie razową, inne typy w ogóle ;-))) No, jestem zadowolona, ale pewnie coś sknociłam. ;-) Twój piekny i ciekawa jestem, jak smakuje, jaka jest róznica. Pozdrawiam ciepło :-))P.S. Jutro wstawię zdjęcie, bo spróbuję lepiej sfotografować. pa, pa :-)
OdpowiedzUsuńMargot, piekny! no ja 'balam' sie go zrobic z braku odpowiednich mak wlasnie :/ ale kiedys go jeszcze upieke :)
OdpowiedzUsuńMargot, nastawilam wczoraj bige i namaczanke, dzis sie biore za pieczenie, niestety nie mam wiekszego doswiadczenia z biga i nie wiem czy wszystko jest ok, bo ta biga w lodowce wcale nie urosla, moze minimalnie, czy tak ma byc?
OdpowiedzUsuńZ gory dziekuje za odpowiedz
Pozdrawiam Aga
Krokodyl,mój właśnie mało wilgotny (dziś ciut się kruszył jednak) był ,wydawało się mi że powinien być bardziej
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia
Bea,mam nadzieje ,że kiedyś się nim pochwalisz :)
Aga ,moja biga tez w lodówce mało urosła ,jak wyjęłam zostawiłam na 2 godziny w cieple ,tak jakby trochę ruszyła ,ale dopiero jak połączyłam wszystko to zaczęła normalnie rosnąć,a już chleb to nadzwyczaj pięknie rósł w koszyku
Margot bardzo piekny Twoj chlebek, jako bochenek ładniej sie prezentuje niz mój, ciesze sie:) Oczywiscie, tak jak pisalam juz na temat tego chlebka, on jest pyszny w dniu wypieku jak to drożdżowe, potem troche sie kruszy. Dlatego uważam, że dodatek zakwasu, nawet jako uzupełnienie drożdzy, bardzo poprawia nie tylko smak chleba, ale ma wpływ na jego trwałość i wygląd. A moja biga urosła w lodówce.. ale ja zawsze, mimo innych zaleceń Reinharta, odstawiam ją na ok 1/2 godziny w temp. pokojowej, a dopiero potem do lodówki. pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuńAlu, bardzo ładnie się prezentuje! I takie regularne dziurki.
OdpowiedzUsuńTu moje wyczyny:
http://cosniecos.blox.pl/2009/02/Weekendowa-Piekarnia-18-chleb-pszenno-zytni-na.html
Mój też lekko kruszący, choć dolałam i jogurtu, i wody, drożdże zmniejszyłam, ale w smaku bdb. Moja biga urosła widocznie podczas stania 2 h w kuchni. Chleb ładnie przyrastał w obu fazach rośnięcia.
Chlebek pyszny, tyle, ze u mnie coś dziurawy - chyba go w efekcie zbyt mało odgazowałam;) Ale pyszny:)
OdpowiedzUsuńSliczny, no i pyszny :) Chcialam rozwiac pogloski, pierwa w tym tygodniu bylam ja :) Moj aparat mowi, ze zdjecia zrobione 5tego. No ale nie mialam wyjscia, weekend zapowiadal sie bardzo pracowity, eh.
OdpowiedzUsuńChyba ide nastawic powtorke, bo mi zapachnialo a po ierwszym juz ledwo wspomnienie zostalo :) Dziekuje za wspolne pieczenie :)
Mirabbelko ,tak ładnie się prezentuje ,ale te foremkowe tez piękne
OdpowiedzUsuńPtasia ,widział twój ,hym ,taki jak z wiejskiej piekarni w 19 wieku ,taki bardzo bardzo rustykalny
Atina ,widziałam ,czepiasz się swojego ,ma piękne dziurki, bardzo przystojny
Olasz ,a widzisz ,jesteś pierwsza i tez sie czepiasz swojego bardzo ładnego bochenka :)
margot, upiekłaś okrągły bochenek...?!?!
OdpowiedzUsuńpodziwiam! :)
mój pomimo dość stałej konsystencji nie dałby się tak uformować, więc zapakowałam go w foremkę (ale właściwie takie razowce lubię najbardziej). Pyszny z żółtym wędzonym serem :)
Mój chleb niestety nie wyszedł tak, jak należy :( Tymczasem podziwiam Wasze i ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko ,tak bez problemu mi się upiekło ,no dobrze z jednej strony z boku ciut pękł
OdpowiedzUsuńLisko ,tzn co z nim nie tak ?
Kurcze teraz ja mam opoznienie, ktore (jak patrze na ten chleb) musze jak najszybciej nadrobic! :)))
OdpowiedzUsuńMargot jestes najlepsza 'Gospodynia' pod sloncem !:)