Szybciutko bo inne obowiązki czekają , wczoraj upiekłam
pierniczki, wiem, wiem żadna nowina , bo
wszyscy pieką, ale trochę inne, bo
wegańskie i skradły moje podniebienie. Przepis znalazłam u Ali na jej blogu Vege z Miłością. Ala przepis znalazła tu
Bardzo polecam
Pierniczki wegańskie
Składniki:
2 i 2/3 szklanki
mąki
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki
przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki melasy
(u mnie z buraka z Lidla)
1/2 szklanki
roztopionego oleju kokosowego
1/2 szklanki cukru
demerara
1/4 szklanki mleka
roślinnego
W jednej misce wymieszać mąkę z sodą, solą i przyprawą do
piernika, zaś w drugiej melasę, olej kokosowy, cukier i mleko roślinne. Połączyć
zawartość obu misek i wyrobić ciasto (najlepiej rękami). Uformować je na
kształt dysku, zawinąć w folię i schłodzić w lodówce (można nawet pozostawić
ciasto w lodówce na noc, jednak dzięki zawartości oleju kokosowego szybko ono
twardnieje i staje się trudne do rozwałkowania, dlatego najlepiej chłodzić je
nie dłużej niż 15-20 minut).
Stolnicę oprószyć mąką, wykładać na nią po kawałku ciasta i
wałkować na grubość 5 mm. Wykrawać pierniczki i układać na blasze wyłożonej
papierem do pieczenia. Piec około 10-15 minut w temperaturze 180 stopni.
Pierniczki zaraz po upieczeniu są miękkie, ale szybko
twardnieją (choć nie aż tak, że nie da się ich jeść ;) ponadto doskonale
smakują moczone w herbacie). Aby ponownie zmiękły, powinny być przechowywane w
zamkniętym pojemniku.
Lukier
(stąd)
½ szklanki cukru pudru
1 ½ łyżki skrobi kukurydzianej
1 łyżka soku z cytryny
2-3 łyżeczki mleka, mleka sojowego lub wody
ew. barwniki spożywcze
Utrzeć wszystko razem na gesty lukier. Używać do
dekoracji ciasteczek.
Aluś kolejne doskonałe! Piękne!
OdpowiedzUsuńKamilko , dziękuję
OdpowiedzUsuńbuziaki ślę
Wegańskiej wersji jeszcze nie próbowałam. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńAlusiu, swietne pierniczki i sliczne foremki - mialas juz te z ktorych sa pierniczki na drugim zdjeciu? One sa trojwymiarowe? Buziak!
OdpowiedzUsuńMagdalena, są świetne , bardzo polecam
OdpowiedzUsuńBasiu , kochana dziękuję * wiesz tak, tak , takie na kubek , ja tylko ich nie docinałam , mam je kilka lat , w tamtym roku tez piekłam ,ale tak jak trzeba , w tym przyszalałam
buziaki
Wesołych Aluś!:)
OdpowiedzUsuńMarta dziękuje *
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń