środa, 6 kwietnia 2011
Czarny chleb na Guinnessie oraz koniec wielkiego lenistwa.
To już jestem choć nigdzie nie wyjeżdżałam, hm ,,trochę długo” mi zeszło od ostatniego wpisu.
Najpierw przyczyny były zewnętrzne , potem bardzo obiektywne, a na końcu zwykłe lenistwo….. Także chleb jaki dziś tu prezentuje upiekłam dość dawno, ale jest świetny -prosty, pyszny to polecam.
Przepis znalazłam na włoskim blogu Lesterina
Czarny chleb na Guinnessie
500 g mąki żytniej (ja zmieszałam żytnią razową typ 2000 z żytnią chlebową typ 720 w proporcji 1:1)
330 ml piwa Guinness (1 butelka)-pewnie inne też się nada
5 g świeżych drożdży
10 g soli
Wykonanie
Wieczorem wymieszać w misce 330g mąki żytniej z 330 ml piwa i 5g drożdży rozkruszonych , nakryć(najlepiej włożyć miskę do foliowej torebki i zawiązać ) i zostawić na 8-10 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia dodać do mieszanki (przez noc ładnie podrosło) pozostałe 170 g mąki żytniej, sól i dobrze wyrobić.
Miskę z ciastem włożyć do foliowej torebki i zostawić w ciepłym miejscu na 2 godziny do rośnięcia.
Po tym czasie możemy już formować bochenek. Ciasto wyłożyć na posypany mąką blat powierzchni i złożyć tak jak tu pokazano na rysunkach
Dokładnie zlepić szew i położyć bochenek na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (szwem do dołu. Przykryć ściereczką i pozwolić mu rosnąć około 30 minut w ciepłym miejscu. Rozgrzać piekarnik do maksymalnej temperatury. Żyletką naciąć wzdłuż 2 razy chleb. Piec z parą w maksymalnej temperaturze 15 minut, następnie otworzyć na chwilę piekarnik, żeby wypuścić parę i zmniejszyć temperaturę do 180 stopni oraz piec kolejne 20 minut. Wyjąć i dobrze ostudzić na kratce przed krojeniem.
Smacznego
p.s już mi się marzą mazurki-ich pieczenie i strojenie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aluś nareszcie jesteś! Tak sobie myslałam,ze dziś się pokażesz i jesteś!:)))
OdpowiedzUsuńKochana, chlebek pierwsza klasa! Bardzo mi się podoba:) Chętnie zjadłabym kromeczkę taką na śniadanko, z kiełkami ;-).
Nie uciekaj nam już na tak długo, proszę... Tęskniłam, wiesz o tym.
Buziaki:*
Majana
I wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHi, your bread with Guinness is very nice. Thanks, Fabrizio
OdpowiedzUsuńhttp://lesterina.altervista.org
Piękny chleb!
OdpowiedzUsuńNo nareszcie jesteś! I to prosze jaki powrót z TAKIM chlebkiem :) Pysznie wygląda:) oj nawet nie wiesz jak mi Twoich chlebków brakowało:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze przezwyciężyłaś te wszystkie przyczyny i jesteś :)
Buziaki:**
Na cześć powrotu Ali-ta dam,ta dam,ta dam!!!
OdpowiedzUsuńKochana,co za wejście.Taki chleb.Koniecznie zabieram Ci kromkę.I całusy przesyłam!
Madzia , dziękuje za te przemiłe, dla mnie dodatkowo wzruszające słowa , które mi piszesz.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz(albo i wiesz)z jaka radością bym ciebie poczęstowała tym ,ale nie tylko chlebem:)
Buziaki*
Wiosenka, bardzo miło mi to czytać, pozdrawiam
Fabrizio ,thanks
Nobleva,bardzo miło mi to czytać:)
Anitka, kochana jesteś wiesz?!
A mi brakowało takich komentarzy
całuski *
Aniu , no jak wyżej , dla takich komentarzy to nawet lenia warto wygonić na 4 strony świata, niech się za nim kurzy:D Dziękuję
OdpowiedzUsuńbuziaki*
Alu i ja Ciebie też ,wiesz o tym:))
OdpowiedzUsuńMadzia , wiem , wiem :)))
OdpowiedzUsuńno nareszcie wróciłaś! :) Bardzo godny powrót tym chlebem :)
OdpowiedzUsuńwreszcie :) a chlebuś jak malowany, jak zawsze! buziaki Alcia!!!
OdpowiedzUsuńcodziennie zaglądam na bloga a Ciebie nie ma? aż tu dzisiaj niespodzianka, cieszę się że Jesteś! super chlebuś, pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńZielenina , wiem trochę ,zabalowałam ":D, dziękuję za przemiłe słowa :)
OdpowiedzUsuńAsia,wiem , wiem przegięłam :D
Buziaki i dziękuję w imieniu swoim i chlebusia też :)
Natalis,nawet nie wiesz jaką radość mi sprawia tym co mi piszesz , przeogromna , dziękuję:)))
Aluś, jak fajnie, że już jesteś! Czekałam na Ciebie z pieczeniem bułeczek cynamonowych. Napiszę mejla, to się umówimy :)
OdpowiedzUsuńCmok :*
PS. Chleb debeściarski, jak zwykle!
Gdyby nie takie jak ta prezentacje pysznych chlebów, to mój zakwas by leżał odłogiem a tak kolejny raz wzrasta po reanimacji :)
OdpowiedzUsuńAluś jak fajnie, że odpoczęłaś! Chlebek obłędny...
OdpowiedzUsuńA ja pół nocy czytałam o tym jak sami się nakręcamy i nie umiemy po prostu poleniuchować i odpocząć!
Cieszę się, że Tobie się udało!
:) miłego dnia
M.
Ależ cudownie powracasz - z takim pięknym chlebem! Brawo:)
OdpowiedzUsuńCzasami takie leniuchowanie jest potrzebne, mam nadzieję, że odpoczęłaś:)
Uściski!
Żaba , czekam na @
OdpowiedzUsuńa taka pochwała chleba to jest wręcz debeściarska, dziękuję
Beata, bo zakwas trzeba karmić , koniec kropka :DDDD
Ja na Wielkanoc bede piec Colombe na zakwasie , może ciebie by tez to kręciło? Sama colomba na zakwasie jest zajebista , naprawdę! wiem bom już piekła kiedyś tam
Monika, taki komentarz do dodaje skrzydeł lepiej niż wszystkie energetyzujące napoje razem wzięte:D
A te nakręcanie nie jest złe pomaga nam odkrywać nowe i inne ,ale trochę lenistwa tez fajna rzecz
Anna-Maria,leniuchowanie (byle nie za długie) to przyjemna rzecz ,ale powrót i takie komentarze są jeszcze przyjemniejsze tysiąc razy
buziaki
podoba mi się ten jego kolor :)
OdpowiedzUsuńto ja się niezmiernie cieszę , że Ci brakowało :***
OdpowiedzUsuńPaula, dziękuję
OdpowiedzUsuńAnita, taka jest prawda , takie są fakty , buziaczki
Jeśli ten chleb wyglada, jak smakuje, to musze go koniecznie zrobić. Bo przepis wydaje się być prosty.
OdpowiedzUsuńoj, zjadłabym, zjadła...
Agata , jest prosty i pyszny , tylko bardzo niziutki , kromeczki raczej malutkie ,ale kształtne bardzo
OdpowiedzUsuń"najlepszy pod słońcem" - takimi słowami określiła ten chlebek moja Mama, kiedy to spróbowała kromki z masłem. ja jak najbardziej podzielam jej opinię :)
OdpowiedzUsuńniziutki i popękany, ale za to genialny w smaku. no i ta chrupiąca skórka... poezja!
pozdrawiam
p.s. za kilka dni piekę kolejny :)
Kaś , świetnie ,że tak pochlebne opinie zbiera ,a że malutki i popękany to taki typ , taki urok
OdpowiedzUsuńChyba tez go na dniach upiekę , narobiłaś mi smaku