sobota, 31 stycznia 2009
Sweet Brandy Buns (Słodkie bułeczki z Brandy)
To upiekłam . Nasza w tym tygodniu gospodyni Weekendowej Piekarni Zawszepolka wybrała do pieczenia takie pyszne bułki. Bułki w trakcie pieczenia rozsiewają taki zapach ,że aż strach. Z całego serca polecam . Hm , tylko ta Brendy taka droga.
Sweet Brandy Buns (Słodkie bułeczki z Brandy)
Zaczyn
125g pełnotłustego mleka (83%)
1.5 łyżeczki pokruszonych świeżych drożdży (2%)
50g drobnego cukru do wypieków (33%)
150g maki pszennej chlebowej (100%)
50g śmietany 'double cream' o zawartości tłuszczu 48%(33%)- ja dałam 30% +łyżkę masła dodatkowo
Ciasto właściwe
350g maki j/w (100%)
1.5 łyżeczki soli (3%)
100g miękkiego masła (28%)
1 jajko (14%)
50g brandy (14%)
cały zaczyn (110%)
trochę brandy i cukru do posmarowania bułeczek
Zaczyn
Składniki zaczynu mieszamy w dużej misce, przykrywamy i zostawiamy w cieplnym miejscu na 30 minut.
Ciasto
W osobnej misce mieszamy make i sol, dodajemy miękkie masło i całość mieszamy (myślę ze można mikserem lub tzw. pastry blender), aż masło zacznie łączyć się z mąka w grudki.
Do zaczynu dodajemy jajko i brandy, mieszamy i całość dodajemy do maki z masłem i z sola. Mieszamy do połączenia składników i zostawiamy na 10 minut pod przekryciem.
Po 10 minutach ciasto wyjmujemy na lekko naoliwiony blat i wyrabiamy przez 10-15 sekund po czym przekładamy z powrotem do miski i zostawiamy na kolejne 10 minut. Czynność ta powtarzamy trzy razy.
Po ostatnich 10 minutach rośnięcia ciasto odgazowujemy, składamy i zostawiamy do rośnięcia na 1.5 godziny.
Po tym czasie ciasto lekko rozciągamy i dzielimy na 12 części (po 80g każda). Formujemy 12 bułeczek, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (łączeniami do dołu) i zostawiamy do rośnięcia w chłodnym miejscu (15-18 st.C) na około 1.5-2 godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 200 st.C. Każdą bułeczkę smarujemy brandy i posypujemy cukrem. Pieczemy na środkowej polce w piekarniku przez 15 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 180 st.C i pieczemy kolejne 10-15 minut (bułeczki maja być złotobrązowe).
Wyjmujemy bułeczki z piekarnika i studzimy na kratce. Gdy ostygną wkładamy do papierowej torby. Bułeczki można zamrozić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne masz bułeczki Margot :) I jakie złociutkie :) A zapach ... sama wiem jak nieziemski :)
OdpowiedzUsuńWiesz co Margot ta pierwsza na gorze zerka w moja strone :)))
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze pieklysmy razem:) Moje grzecznie czekaja na sesje :D
Cudne Margot! naprawde cudne... no i kusicie wszystkie tym zapachem! :)
OdpowiedzUsuńOch, są cudowne! Ciekawa jestem ich smaku. :))
OdpowiedzUsuńTilianara , one na drugi dzień nadal są pyszne ,brandy chyba konserwuje:D
OdpowiedzUsuńZawszepolka ,hi hi , zerka masz racje ,czekam na twoje
Bea ,bo ten zapach jest trudny do opisania ,ale dla samego zapachu warto piec ,choć trzeba przyznać ,że smak tez cudny jest
Majana, koniecznie sprawdź jak smakuja i przy okazji jak pachną :)
Hihihi, tak konserwuje i pewnie nie tylko bułeczki ;ppp
OdpowiedzUsuńMiłego dzionka :*
słodko wyglądają z tym kolorowym pomarańczowym dodatkiem (-:
OdpowiedzUsuńAle piękne bułeczki! Co ozancza mąka j/w ? pozdrawiam i zapraszam do siebie http://www.z-pasja-przez-zycie.blogspot.com/ dodaję twój blog do zakładek. Ślicznie u ciebie! Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńJak fajnie ogląda się różne wersje tych samych przepisów, własnie podziwiałam buęłczki u trufli, teraz u Ciebie,Margot. Śliczne!
OdpowiedzUsuńBellaaa.15,tzn jak wyżej ,taka sama jak w zaczynie ma być ta maka
OdpowiedzUsuńjest mi milo ,ze znalazłam się u Ciebie w zakładkach :)
Aniu ,idę patrzyć na inne bułeczki ,a sam wypiek polecam ,zapach jest bezcenny
Mmm idealne na śniadanko:)
OdpowiedzUsuń*moja stronka- www.waniliowachmurka.blox.pl
Pozdrawiam.
Margot bo zaraz się rozpłaczę, ze ich nie piekłam ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają bosko
Margot piękne bułeczki i jakie pyszne - prawda? A już z dżemikiem - to niebo w buźce:)
OdpowiedzUsuńCud - miód - malina! Znaczy ten...miałam powiedzieć cud - miód - brandy! ;-)) A czy od zapachu szumi w głowie? ;-)) Piękne Alu!
OdpowiedzUsuńPiękne! Po tym, jak zobaczyłem je wczoraj w południe nie mogłem sobie darować zrobienia. Zapraszam w wolnej chwili i do mojej kuchni:
OdpowiedzUsuńwww.aromatyczny.blogspot.com
chociaż jeszcze sie mebluje...
Margot - weekendowa piekarnia wciaga mnie coraz bardziej - moje nie wyszly tak piekne jak Twoje, ale maz i tak pieje z zachwytu (a bronil tej brandy, ze az strach ;-) )
OdpowiedzUsuńhttp://www.cincin.cc/index.php?showtopic=8899&st=6320&gopid=815712&#entry815712
no tak ,skąd mógł on wiedzieć ,że Brendy będzie tak dobrze smakować
OdpowiedzUsuńw formie stałej
Margot, piekne są Twoje bułeczki, zwłaszcza z tym pysznym dżemem (założę sie , że domowej roboty) na wierzchu. Zawszepolka po znajomości obiecała mi zaliczyć moje bułki pieczone .... w roku 2007. ;) Poleciła mi wysłać do Ciebie linka:
OdpowiedzUsuńhttp://agusiah.blogspot.com/2007/03/pmietankowo-maslane-buleczki-z-brandy.html
Agnieszko ,zaliczę ,zaliczę ,co mam nie zaliczyć:D
OdpowiedzUsuńTak dżem domowy z mandarynek ,na blogu znalazłam smaki i aromaty
http://smakiaromaty.blogspot.com/search/label/konfitura%20mandarynkowa